poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Mała Italia w świętym mieście.


                       W ubiegły poniedziałek byliśmy na południu Polski, dokładnie na Śląsku. Plan był następujący - odwiedzić włoską pizzerię Len Arte w Katowicach, na słynnej ulicy Mariackiej. Niestety, podobnie jak w poprzednim roku nie udało nam się tego planu zrealizować. Restauracja ta jest bowiem w poniedziałki nieczynna, czego się w zasadzie spodziewaliśmy, no ale należało to sprawdzić. Trudno, nie zjemy włoskiej pizzy w Katowicach, zjemy ją gdzie indziej. A. za pomocą internetu znalazła nam inne miejsce naszego włoskiego posiłku. Tak dotarliśmy do Częstochowy, gdzie w bramie przy jeszcze słynniejszych Alejach N.M.P. mieści się La Vita Da Re. Szczegóły poniżej.

Nie będziemy oceniać wystroju, gdyż usiedliśmy na zewnątrz, w ogródku. W jakże przyjemnym cieniu zastanowiliśmy się kilka minut i zamówiliśmy następujące pozycje:

  • Babeczka ze szpinakiem
  • Babeczka z mięsem
  • Agli Spinaci (pomidory pelati, szpinak, łosoś wędzony, gorgonzola)
  • Con Pomodori Secchi (pomidory pelati, mozzarella, ricotta, Grana Padano, suszone pomidory)

Na początku do naszego stolika dotarły babeczki. Fajna przekąska, aczkolwiek szybko znika. Dwa ugryzienia i już babeczek nie było. Ta ze szpinakiem była minimalnie lepsza od tej z mięsem. No, na pewno szybciej zniknęła;).
A. miała zastrzeżenia do samego ciasta, które w smaku było raczej mdłe. Dało się również wyczuć, że nie było ono robione na miejscu. Szkoda.


Wreszcie danie główne. Pizza. Włoska pizza – to widać od razu. Cienkie, chrupiące ciasto, dodatki (z tych bardziej wyszukanych) nie przykrywają całego placka. Do tego oczywiście oliwy (zwykła 
i paprykowa). Pierwsze kęsy potwierdzają, typowy smak dla tego typu pizzy. Pomidory pelati nadają ten specyficzny słodko – kwaśny posmak, który nijak ma się do bezsmakowych, wodnistych koncentratów tak chętnie pakowanych na spody w „polskich” wersjach pizzy. Ciasto, jak już wspominałem, chrupiące, delikatne w smaku. To ważne, ponieważ to dodatki powinny „robić robotę”, jeśli chodzi o smak.



Oczywiście, jak to u nas, A. bardziej przypadła do gustu jej połowa (w dużej mierze przez jej ulubione suszone pomidory), mnie natomiast ta ze szpinakiem. To zielone, niezbyt dobrze kojarzące się wszystkim warzywo, coraz bardziej mnie przekonuje. Wychodzą z nim naprawdę ciekawe potrawy! Do tego delikatny smak łososia (A. była mile zaskoczona, gdyż spodziewała się, że ryba będzie sucha) + wyraźna gorgonzola i mamy ciekawe połączenie smaków.


Suszone pomidory to jedno, ale te wszystkie rodzaje serów wypadły naprawdę przekonująco.

I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie jeden fakt. Porcje są stanowczo za małe;). Co prawda rozmiar pizzy był w karcie podany, jednak widocznie nie użyliśmy wyobraźni. Jeśli ktoś pójdzie do La Vita Da Re głodny, to proponujemy wziąć jedną, dużą pizzę na osobę:).

Podsumowując, to była już nasza trzecia włoska pizzeria, którą odwiedziliśmy. Do tej pory żadna nas nie zawiodła, raczej obie zachwyciły. La Vita Da Re dzielnie się do tej dwójki  zbliża i potwierdza tylko nasze zdanie, że prawdziwe, włoskie pizze są po prostu najlepsze!

Smacznego!

A i Jul (nienajedzeni)

---------------------------
LA VITA DA RE
Aleja Najświętszej Maryi Panny 35/17
CZĘSTOCHOWA, POLSKA
--------------------------

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Miejsce na Twoje odczucia:)