piątek, 15 lutego 2013

Na przystawkę "Zaraz Wracam".




           Co rusz w Łodzi można spotkać wokół opinie, że Zaraz Wracam to idealne miejsce, aby smacznie zjeść. Byłem tam do tej pory tylko raz, jednak mając zapełniony porannym śniadaniem żołądek, nie skusiłem się na nic do jedzenia. Kalorie nabyłem tylko w postaci płynnej, popijając dobrego weizena. I tu należy pochwalić lokal za obecność piw regionalnych, które obecnie szturmem zdobywają kolejne puby, kluby czy restauracje.
Wizyta numer dwa była już związana z jedzeniem. Przyznam, iż już od dłuższego czasu wybieraliśmy się z A do tegoż lokalu, aby spróbować tarty. W końcu A dotarła tam pierwsza i może z powodów wyrzutów sumienia, że nie zrobiła tego ze mną, a może z uwagi na to, że jest po prostu fajną dziewczyną, w pewno wtorkowe popołudnie zaprosiła mnie do Zaraz Wracam. Zaproszenie z radością przyjąłem. Czasu nie mieliśmy zbyt dużo, gdyż za godzinę zaczynał się film, na który zmierzaliśmy, a do kina trzeba było  jeszcze kawałek dojechać.
Na jedzenie czekaliśmy około 25 minut (godzina 14, lokal praktycznie zapełniony), jednak to, co dostaliśmy, w pełni zrekompensowało nam ten czas. Oto nasze zamówienie:

  • tarta z kozim serem, papryką i konfiturą cebulową, podawana z sałatą,
    z dressingiem miodowo-musztardowym i pestkami dyni.
  • sałatka z rukolą, pomidorami, suszonymi pomidorami, granatem, grillowanym bakłażanem, orzechami, z dressingiem z gorczycy.

Od razu trzeba przyznać, że oba dania były bardzo dobre. Sałatka podana na sporym talerzu, zrobiona ze świeżych składników, których smaki bardzo dobrze się łączyły.
Naprawdę sporo się tam działo. Jedyny zarzut, jaki można by mieć do tej pozycji to pomidory. Co prawda A z zasady nie przepada za tymi warzywami w sałatkach (szczególnie krojonymi w większe kawałki), jednak pomidory, z którymi mamy do czynienia zimą, niestety nie należą do najlepszych w smaku. Co innego te suszone, które wspaniale sprawdzają się w tego typu daniach a ich wyrazisty smak, znacznie wzbogacił całość.


Tarty przygotowywane w Zaraz Wracam, to absolutny hit tego miejsca. Jeśli ktoś bardzo za nimi przepada, to ma szczęście, gdyż może tu zjeść tartę na danie główne (wykwintną) i na deser (na słodko). Gdyby tak dodać do karty jeszcze małe tartinki serwowane na przystawkę, można by wyczerpać temat tart na jeden pełny posiłek całkowicie. Tartinek nie ma, za to są zupy. Te nas jednak ominęły więc na ich temat ćsiii.... . Przejdźmy do naszego posiłku. 
Tarta, którą dostaliśmy była bardzo smaczna. Kruche ciasto bardzo dobre, zaś dodatki, z jakich została ona stworzona, były niezwykle ciekawe. Mowa tu przede wszystkim o konfiturze cebulowej, której słodkawy smak fajnie łączył się
z uwielbianym przeze mnie kozim serem. Nawet sałata polana miodowo-musztardowym dressingiem mnie pozytywnie zaskoczyła. Nie jestem wielkim wielbicielem sałaty, łączonej z niewielką ilością dodatków, jednak dzięki temu dressingowi, zjadłem ją ze smakiem. Możliwe, że nawet trzęsły mi się przy tym uszy:). W ogóle składniki tart są bardzo fajnie przemyślane. Przyznam, że miałem niemały problem z wyborem tej jedynej. Za dużo ciekawych pozycji na tablicy.


Kiedy już daliśmy spokój praktycznie czystym talerzom i zaczęliśmy powoli podnosić się z miejsc, zgodnie stwierdziliśmy, że jesteśmy naprawdę najedzeni! Porcje są w stanie zaspokoić zarówno mały, jak i duży głód. No, może nie u wszystkich:). Jednak dla nas po wizycie w Zaraz Wracam, ważniejsze było to, że zjedliśmy bardzo dobry posiłek, którego smak jeszcze długo pozostał nam w głowie. Tylko w głowie, gdyż smak odbierany przez kubki smakowe, zniknął za sprawą babeczki z pewnego nowego lokalu (o nim w przyszłości), zjedzonej po kryjomu w ciemnym kinie.

Smacznego!

--------------------------------------------
ZARAZ WRACAM Bistro
ul. Piotrkowska 101
ŁÓDŹ, POLSKA
--------------------------------------------

Ciekawostka- menu w bistro zmienia się co jakiś czas, co ma dużo plusów, gdyż dzięki mniejszej ilości dań, mogą być one przygotowywane w spokojniejszej atmosferze, z najświeższych produktów. Innym pozytywem takiej sytuacji jest to, że nie jesteśmy atakowani długą listą potraw, której nie możemy ogarnąć. A tak, będąc kolejny raz w tym lokalu, odkrywamy coś nowego. Biorąc pod uwagę fakt, że bistro Zaraz Wracam, dorobiło się już wielu stałych i regularnych klientów, ma to duże znaczenie.

A i Jul (nienajedzeni)

1 komentarz:

  1. Dołączę się do zachwytów nad ZW, faktycznie dobre jedzonko:) Zapowiada się ciekawy blog!

    OdpowiedzUsuń

Miejsce na Twoje odczucia:)