sobota, 16 listopada 2013

Odkrywamy smaki Wilna: Europejski wieczór z odrobiną luksusu.


Wracamy po przerwie!

Po prawie dwóch miesiącach nieobecności na blogu (wakacje:)) chcemy zabrać Was w miejsce szczególne. Dzisiejsza relacja będzie bowiem 
z wileńskiej restauracji Bistro 18, która na jednym ze znanych portali, gdzie ocenia się i dyskutuje 
o miejscach z jedzeniem na całym świecie, jest 
w pierwszej trójce najlepszych i najchętniej komentowanych restauracji. Jeśli o danym miejscu dużo się piszę (przede wszystkim dobrze) to musi coś w tym być. My zaufaliśmy pozytywnym opiniom i... nie żałowaliśmy!

Nasza pierwsza kolacja w Wilnie wyglądała tak:

  • Skalopki smażone na maśle, podane z pure z zielonego groszku, miętą, roszponką i cytryną / 24 Lt
  • Sałatka Cezar, podana z tradycyjnym dressingiem / 18 Lt
  • Boeuf Bourguignon, podane z pure ziemniaczanym / 30 Lt
  • Herbata / 6 Lt
                                                                                                                                     1 Lt = 1,22 zł

Zacznijmy od czekadełka, miłego akcentu na początek. Nic skomplikowanego - świeża bagietka i dobrej jakości masło. Cudowne! Zjedliśmy praktycznie wszystko (no dobra - ja zjadłem;)), chociaż nie ma sensu zapychać się przed głównym punktem kolacji.


Skalopki aka małże Św. Jakuba aka przegrzebki. Przyznam się, że jeszcze nie maiłem okazji ich jeść, dlatego nie bardzo wiedziałem czego się spodziewać. Kiedy na naszym stole pojawiły się niewielkie, okrągłe przystawki, byłem nieco rozczarowany ich ilością. Dostaliśmy tylko dwie małże, jednak koniec końców nie żałowaliśmy. Takie dania zamawia się po to, aby je smakować a nie się nimi objadać.



Mięso skalopek było bardzo delikatne w smaku, rozpływało się. Podane były z pure z groszku, również delikatnym i kremowym. Przystawka była więc bardzo dobra. No, może skalopki mogłyby być bardziej doprawione, ale to już takie moje czepialstwo;).


Sałatka Cezar była prawdziwą sałatką Cezara. Jest to chyba obecnie najpopularniejszy rodzaj sałatki w restauracjach. Niestety, często trafiają do niej dodatkowe składniki, które nie powinny się znaleźć 
w oryginalnym przepisie.

Kurczak był soczysty, sałata świeża (niestety dużo było gorzkich liści) a całość została posypana prawdziwym parmezanem, co jak wiadomo, nie jest to normą. Bistro 18 jednak sprawia wrażenie takiej restauracji, gdzie haniebne byłoby stosowanie zamienników. Największe wrażenie zrobił na mnie sos do sałatki, zrobiony na bazie anchovies. Pyszny! Chciałbym dostawać taki sos do każdej sałatki. Ba! Nawet do pieczywa;).



Na koniec coś, co od momentu obejrzenie filmu „Julie & Julia” (polecamy wszystkim smakoszom!), w którym znakomita Meryl Streep wciela się w postać Julii Child – kucharki, która zrewolucjonizowała francuską kuchnię, siedzi w naszych głowach. Boeuf Bourguignon (Bif Bowinią ;)). Tak bardzo byliśmy ciekawi tego dania, że raz postanowiliśmy zrobić je sami. Niestety – wstyd się przyznać – nie wyszło nam. Jest to danie, które wymaga cholernej cierpliwości, której nam zabrakło. Z Boeuf Bourguignon jest bowiem trochę jak 
z rosołem. Powinno się je robić długo, kilka godzin. My jednak, jak na wielkich łakomczuchów przystało, zredukowaliśmy ten czas do minimum i po prostu nie było to najlepsze danie w naszym wykonaniu. Jak ujrzeliśmy Boeuf Bourguignon w karcie Bistra 18, nie zastanawialiśmy się długo. Jak smakowało nam tym razem?


Z pewnością wołowina spędziła w piekarniku (w zalewie na bazie czerwonego wina) tyle czasu, ile powinna. Mięso było miękkie, delikatne i rozpuszczało się w ustach momentalnie. A. była szczerze zachwycona smakiem tego dania. Najbardziej uderzyło nas w nim to, jak genialnie wkomponowany był smak i aromat wina. Nie dominował, a jedynie podkreślał smak mięsa. Pod Boeuf Bourguignon pure ziemniaczane z delikatnym posmakiem masła – tak jak lubię. Ach, co to była za uczta!


Jeśli będąc w Wilnie, będziecie chcieli smacznie zjeść, a nie będzie zależeć Wam na daniach typowo litewskich (zresztą, warto jechać tam na więcej niż jeden dzień i spróbować takowych również) to koniecznie musicie wybrać się do Bistro 18. Na pewno to, co dostaniecie na talerzu, będzie wyróżniać się wysoką jakością i dobrym smakiem. My to miejsce szczerze polecamy!



Momenty (coś, co nas najbardziej powaliło smakowo na tyle, że myślimy o tym do dziś;)):

Dla A.  Boeuf Bourguignon
Dla Jul – sos do sałatki Cezar





Smacznego!

A i Jul (nienajedzeni)

P.S. W Bistro 18, jak to na Litwie, znajduje się duży wybór win, także niezależnie od tego, co będziecie jedli, uda się wybrać jakiś odpowiedni do tego trunek.

--------------------
BISTRO 18
Stikliu g.18
WILNO, LITWA
-------------------