Pizza pojawiła się już na tym blogu
w dwóch odsłonach. Jako pierwszą, opisaliśmy najpopularniejszą w naszym kraju pizzę „amerykańsko-polską”, którą zabraliśmy na wynos z Hot Devil Pizza. Druga recenzja dotyczyła klasycznej, włoskiej pizzy, z równie klasycznej, włoskiej pizzerii- Mamma Mia. Dzisiaj znów będzie o pizzy w wersji bardziej popularnej.
W sobotni wieczór
udaliśmy się z A do DaAntonio. Przyznam, że wyruszywszy z domu,
nie widzieliśmy jeszcze, gdzie zjemy kolację. Jako iż wspólnie
stwierdziliśmy, że mamy ochotę właśnie na pizzę, wybór ograniczył się
tylko do lokali specjalizujących się w tym daniu. DaAntonio
zwyciężyło dlatego, że uchodziło „na mieście” za pizzerię
godną uwagi, oraz że jeszcze w niej razem nie byliśmy.
Lokal, który odwiedziliśmy (jest ich więcej z tej sieci) znajduje się w miejscu jak na Łódź ciekawym, gdyż jest umiejscowiony w pałacyku. W tym samym budynku mieści się jeszcze chociażby znany łódzki klub Bagdad Cafe. Gdyby tylko otoczenie było bardziej estetyczne (trawa na trawniki!) to byłoby jeszcze przyjemniej.
Weszliśmy do środka (wnętrze nie
prezentowało się już tak okazale) i zajęliśmy pierwszy wolny
stolik. Nie należy się jednak spieszyć z wyborem miejsca,
bowiem ustawione w sali obok stoły, posiadały bardziej eleganckie
przybranie (biały obrus, świece) od tych które zastaliśmy zaraz po wejściu
do lokalu. Przyznam, że taki kontrast dziwnie wygląda. Dla nas nie miało to
jednak większego znaczenia, przyszliśmy zjeść dobrą pizzę
i spędzić razem miłe chwile, a nie ocierać się z radości o białą tkaninę. Otrzymawszy karty (niestety, pełne błędów i literówek!), naszą uwagę zwrócił spory wybór dań. My jednak pospiesznie przeszliśmy do stron, które najbardziej nas interesowały. Pizza w DaAntonio występuje w dwóch wariantach - włoska i zwykła (tradycyjna). Włoska pizza różni się składnikami i ceną (jest o wiele wyższa). Nie wiemy natomiast czy posiada klasyczne dla włoskiej pizzy ciasto i czy przyrządzana jest w specjalnym, kamiennym piecu. Może kiedyś to sprawdzimy. Podczas pierwszej wspólnej wizyty
w DaAntonio, zamówiliśmy (po połowie z każdej pozycji):
i spędzić razem miłe chwile, a nie ocierać się z radości o białą tkaninę. Otrzymawszy karty (niestety, pełne błędów i literówek!), naszą uwagę zwrócił spory wybór dań. My jednak pospiesznie przeszliśmy do stron, które najbardziej nas interesowały. Pizza w DaAntonio występuje w dwóch wariantach - włoska i zwykła (tradycyjna). Włoska pizza różni się składnikami i ceną (jest o wiele wyższa). Nie wiemy natomiast czy posiada klasyczne dla włoskiej pizzy ciasto i czy przyrządzana jest w specjalnym, kamiennym piecu. Może kiedyś to sprawdzimy. Podczas pierwszej wspólnej wizyty
w DaAntonio, zamówiliśmy (po połowie z każdej pozycji):
- Romana (kurczak wędzony, bekon, kukurydza, tabasco) / 24.9 (duża - całość)
- Nerastro (tuńczyk, anchovies, oliwki) / 23.9 (duża - całość)
Dodatki dobrej jakości, szczególnie udane były kawałki z wędzonym kurczakiem i boczkiem. Co prawda dla mnie ciut
za ostre, ale ten, kto czyta nasze wpisy wie, że u mnie duża
ostrość zaczyna się już na poziomie lekkiego szczypania w język.
Co innego A, która w takich sytuacjach nie musi nawet popijać
jedzenia wodą (ach, ta ekonomia;)). Dodam jeszcze, że pizza z
anchovies, tuńczykiem
i oliwkami, jak to zazwyczaj bywa przy tym połączeniu, była bardzo słona.
i oliwkami, jak to zazwyczaj bywa przy tym połączeniu, była bardzo słona.
Na koniec to, co niestety w większości
pizzerii jest największym minusem, czyli sosy. Te w DaAntonio nie
były co prawda najgorsze, jednak daleko im było do ideału.
Czosnkowy lepszy, jednak czosnku
w nim było za mało, zrobiony prawdopodobnie na bazie jogurtu, pozbawiony był delikatności
i kremowości. Pomidorowy - za mało pomidorowego smaku, po prostu. A była mniej krytyczna, jednak też nie wybrałaby sosów z DaAntonio do swojej wymarzonej pizzy (swoją drogą ciekawy pomysł ze stworzeniem pizzy idealnej, tak jak to było w przypadku burgerów. Hmmm... jeszcze kilka wizyt w pizzeriach i... zrobimy to!).
w nim było za mało, zrobiony prawdopodobnie na bazie jogurtu, pozbawiony był delikatności
i kremowości. Pomidorowy - za mało pomidorowego smaku, po prostu. A była mniej krytyczna, jednak też nie wybrałaby sosów z DaAntonio do swojej wymarzonej pizzy (swoją drogą ciekawy pomysł ze stworzeniem pizzy idealnej, tak jak to było w przypadku burgerów. Hmmm... jeszcze kilka wizyt w pizzeriach i... zrobimy to!).
Podsumowując, z perspektywy czasu, możemy z całą
stanowczością powiedzieć, że jeśli ktoś ma ochotę na
tradycyjną (w naszej szerokości geograficznej) i przede wszystkim
smaczną pizzę, w towarzystwie równie dobrych sosów, to niech
spróbuje szczęścia gdzie indziej. DaAntonio może go bowiem nieco
zawieść.
Jeśli zaś chodzi o pizzę włoską
(która ponoć się w tym lokalu, spośród reszty okrągłych dań
wyróżnia), to kiedyś zapewne ją wypróbujemy
i wyrobimy sobie o niej własną opinię. Sprawa DaAntonio jest więc ciągle otwarta:).
i wyrobimy sobie o niej własną opinię. Sprawa DaAntonio jest więc ciągle otwarta:).
Smacznego!
----------------------
DaAntonio
ul. Jaracza 45
Łódź, Polska
----------------------
A i Jul (nienajedzeni)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Miejsce na Twoje odczucia:)