Na początek całkowicie-niezwiązany-z-wpisem żart:
Kubuś Puchatek i Kłapouchy siedzą
przy ognisku i jedzą szaszłyki. W pewnym momencie Kłapouchemu
zebrało się na zwierzenia:
- Wiesz Kubusiu... ja to właściwie
nie lubię Prosiaczka – zagaduje Kłapouchy
- To nie jedz.. . odpowiada Puchatek
:) A teraz już do sedna…
__________________________________________________
:) A teraz już do sedna…
__________________________________________________

- zupa/krem imbirowo - marchewkowy / 7.50
- zupa rybna / 5
- pierś z kurczaka na szpinaku z sosem z lazura / 19.5
- spaghetti z pomidorami Pelati z kurczakiem, cukinią i oliwkami / 19.5
Krem imbirowo - marchewkowy był
delikatny z wyraźnym (może nawet nazbyt wyraźnym) posmakiem
imbiru. Słodkawy z dodatkiem prażonych migdałów i pestek dyni.
Jak ktoś ma ochotę na coś lekkiego, wyraźnego w smaku to śmiało
może sobie taką zupkę zamówić.
Naszym zdaniem to całkiem dobra
pozycja, która jednak w dużej ilości, przez swoją jednostajność smakową robi się nieco mdła. Było poprawnie, chociaż spodziewaliśmy
się czegoś bardziej wykwintnego.
Zupa rybna była chyba najmniej udanym
daniem, jakie zjedliśmy w Barbadosie. Warto odnotować fakt, że
była ona polecana jako zupa dnia, co może nam nieco wyjaśnić jej
słabą formę (przecież jakiejś zjawiskowo dobrej i bogatej w ryby
zupy nie serwowanoby za 5 złotych, prawda?;)). Właściwie z rybą
nie miała ona nic wspólnego. Smakiem nawiązywała raczej do
warzyw, koperku, będąc przy tym bardzo słoną. Ryba miała być
zawarta w specjalnej wkładce w postaci takich (o takich! ----> O), niedużych klopsików. Powiedzmy sobie szczerze, ryby musiało być
tam niewiele.
Dostaliśmy co prawda zapewnienie, że rybka została
zmielona i uformowana w te kulki (----> O ), jednak mnie to się bardziej
kojarzyło w namoczoną bułką z dodatkiem jakiegoś mięsa. Zupa co
prawda była w specjalnej cenie, jednak wolelibyśmy zjeść zamiast
niej coś innego, nawet droższego o te kilka złotych, ale przede
wszystkim - lepszego!
Przyjrzyjmy się daniom głównym.
Pierś z kurczaka poprawna, dobrze doprawiona i soczysta, a to jest w
przypadku tego mięsa najważniejsze. Zresztą, aby zepsuć kurczaka,
trzeba by się chyba specjalnie postarać (najłatwiej można go
przesuszyć), także to jest zawsze takie najbezpieczniejsze danie.
Niestety, ciągle też w naszym kraju najpopularniejsze. Sos,
stworzony na bazie lazura (sera, jakby ktoś coś....;)) był bardzo
smaczny. Znamy już dobrze ten smak i bardzo lubimy! Szpinak dobry,
chociaż w mojej ocenie mógł być bardziej doprawiony. A. jednak
nie narzekała, a to było bardziej jej danie;). Ba, lazurowy sosik
jadła potrząsając uszami;)
Największy zarzut mieliśmy jednak do
ziemniaków. Przyznam, że chyba jeszcze nie zetknąłem się
z czymś takim, aby ziemniaki były tak strasznie gumowate i wysuszone. Widocznie musiały leżeć długo w wodzie, zanim zostały podane, tylko pytanie dlaczego? Co jak co, ale ugotować ziemniaki na czas to chyba nie problem, prawda?
z czymś takim, aby ziemniaki były tak strasznie gumowate i wysuszone. Widocznie musiały leżeć długo w wodzie, zanim zostały podane, tylko pytanie dlaczego? Co jak co, ale ugotować ziemniaki na czas to chyba nie problem, prawda?
Moje spaghetti z opisu w karcie dań
wyglądało smakowicie i niestandardowo, jednak kiedy go spróbowałem
- czar prysł. Smak nie oddalał się za bardzo od tradycyjnego
bolognese, za którym średnio przepadam. Szkoda. Popracowałbym na
makaronami, gdyż dobrych a co najważniejsze - ciekawych makaronów w
restauracjach nigdy za wiele. Oczywiście, jeśli ktoś lubi
bolognese to spokojnie może zamawiać, pewnie mu posmakuje.
Deseru nie braliśmy, gdyż mimo
wszystko się najedliśmy. No dobra, w drodze powrotnej zahaczyliśmy
jeszcze o Fajne Baby!;).
A! Jeszcze jedna, ważna informacja.
Barbados to również (a może przede wszystkim) mini browar, z
ważonymi na miejscu piwami. Niestety, żadne z nas ich nie
próbowało, dlatego nic więcej o tym nie napiszemy. Trzeba
wypróbować samemu!
Smacznego!
A i Jul (nienajedzeni)
------------------
BARBADOS
ul. Karmelicka 1
GDAŃSK, POLSKA
------------------
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Miejsce na Twoje odczucia:)