niedziela, 15 grudnia 2013

Słodkie (i nie tylko), litewskie szaleństwo!


Ostatnio trochę ponarzekaliśmy, dlatego dziś – dla równowagi – pean pochwalny na cześć pewnej cukiernio – kawiarnio – piekarni, z którą jest niestety jeden, poważny problem. Nie znajduje się ona w Polsce. Szkoda!

No dobrze, ale w sumie ma to również pewne plusy. Po pierwsze – nie jesteśmy w stanie jej często odwiedzać, więc nie przytyjemy tak prędko. Po drugie – nie jesteśmy w stanie jej często odwiedzać, więc nam się nie znudzi. A jak tylko znajdziemy się kiedyś w Wilnie, to natychmiast tam pognamy!

Pinavija Cafe & Bakery była pierwszym miejscem, jakie odwiedziliśmy po przyjeździe do Wilna. Przez ponad godzinę kręciliśmy się jeszcze po sennym o poranku mieście, w oczekiwaniu na otwarcie. Byliśmy ciekawi, zniecierpliwieni i troszkę głodni (to ostatnie tyczy się bardziej mnie – przyp. Jul.);). Co ciekawe, kiedy Pani otworzyła cukiernię, natychmiast weszło kilka osób, które chyba również czekały już kilka minut, aż Pinavija otworzy swe podwoje. 


W środku, naszą uwagę natychmiast przyciągnęły Kibiny (ceny od 4 do 6 Lt) - pieczone pierożki 
z rozmaitymi kombinacjami nadzienia. Ledwo zdążyliśmy przeczytać, co znajduje się w tych ustawionych za ladą a już przychodziły następne. Wszystkie cieplutkie i pachnące. Ja zdecydowałem się na wytrawną ich odmianę - kibin z kozim serem i szpinakiem. A. poprzestała na kawie (pyszne cappuccino!).



Moja bułeczka długo na stoliku nie postała. Doskonałe połączenie chrupiącego ciasta z soczystym nadzieniem. To ostatnie było wyśmienite, wspaniale współgrało ze słonawym ciastem. Nie było go za dużo, co w przypadku słodkiego wkładu uważałbym za minus. Tutaj było odwrotnie – nadzienie nie przytłaczało, nie było ciężkie, było go tyle ile potrzeba. Ser kozi uwielbiam, a szpinak w potrawach coraz bardziej mi smakuje, tak więc to musiało być pyszne! 



Oczywiście nie poprzestałem na jednym pierożku (będziemy używać tego określenia zamiennie 
z bułeczką - oba pasują;)) i zamówiłem jeszcze jednego. Tym razem na słodko - kibin z serem 
i gruszką. Ech, sam nie wiem, który był lepszy... . W tym przypadku smak był bardziej klasyczny, przypominał serowe nadzienie naleśników. Przypominał, gdyż ta gruszka kierowała chwilami moje skojarzenia w innym, nieznanym mi dotąd kierunku. W połączeniu z ciepłym i świeżym ciastem bułeczka wprost rozpływała się w ustach. Pycha!



Wychodząc z kawiarni Pinavija, byliśmy pewni, że jeszcze tam wrócimy. I wróciliśmy! Następnego dnia, a wtedy....

… wtedy zjadłem najlepszy sernik w moim życiu! Jestem miłośnikiem serników, jadłem ich w życiu wiele, ale spokojnie mogę powiedzieć, że ten był zdecydowanie najlepszy! Co ciekawe był na zimno (bez pieczenia). Jego smak zdradzał wysoką jakość sera, z jakiego został zrobiony. Był słodki 
(chwilami z lekką nutką kwaskowatości) i delikatny a w jego serowej masie znajdowały się kawałki suszonych owoców i – tak mi się wydaje – pokruszone herbatniki. Ten zapach, ten smak.... wart jest naprawdę wiele! Jeśli uwielbiacie serniki i będziecie w Pinavij, zachęcam do kupna całego bloku 
(a co tam!, starczy dla Was i najbliższych łasuchów, czekających na upominek:)). Ja zjadłem tylko jeden kawałeczek, czego żałuje, ale to zaostrzyło tylko mój apetyt na tyle, że jeśli będę jeszcze kiedyś w Wilnie, to od razu skieruję się na ulicę Vilniaus. Jeśli ktoś z Was czytających się tam wybiera, to dajcie znać;).

Na tych co nie przepadają za sernikami czeka do wyboru masa innych, znakomicie wyglądających ciast (ceny od 6 Lt / 100g.), które się zmieniają z dnia na dzień.


Niestety, tylko ja cieszyłem się wyśmienitymi smakami z piekarenki Pinavija, gdyż A. dzielnie trzymała dietę, wolną od słodkości. Nadrobimy to innym razem!;)

Smacznego!

A i Jul (nienajedzeni)

W opisie stosowaliśmy zamiennie określenia: piekarnia, cukiernia i kawiarnia w stosunku do Pinaviji, gdyż każdym z tych miejsc Pinavija po trosze jest.

------------------------------
PINAVIJA Cafe & Bakery
ul. Vilniaus 21
WILNO, LITWA
-----------------------------

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Miejsce na Twoje odczucia:)