
Przechodząc przez próg, weszliśmy do zupełnie innej rzeczywistości. Właściwie to do wymalowanej, drewnianej chatki z kominkiem, kaflową kuchenką i mnóstwem kotów. Poczuliśmy się jak w komiksie. Wrażenie przebywania w nierzeczywistym świecie było niekiedy tak silne, że zastanawialiśmy się czy aby na pewno krzesła nie okażą się papierowe i nie rozwalą pod naporem naszych ludzkich ciał. Brawa za wystrój! Coraz rzadziej można przecież spotkać coś naprawdę oryginalnego i interesującego. W Klusce nie ma z tym problemu!
W dniu, kiedy zaszliśmy do Kluski Polskiej, trwała bardzo atrakcyjna promocja ( – 50% na wszystkie dania z karty). Wiele pozycji z tego powodu było na wyczerpaniu, więc wybór mieliśmy dosyć ograniczony. Oczywiście nie przeszkodziło nam to koniec końców wybrać ciekawe dania. Oto one:
- Kopytka marchewkowe z wołowiną w sosie pieprzowym / 17.50 (przed doliczeniem zniżki)
- Kopytka bazyliowe polane gulaszem z boczkiem i kiełbasą po cygańsku / 17.50 (przed doliczeniem zniżki)
Dania komponuje się wybierając
pomiędzy kopytkami, kluskami śląskimi, pyzami ziemniaczanymi
i dodając do tego któryś z sosów lub gulaszy (do każdego rodzaju klusek przypisane są już gotowe propozycje sosów). Porcję za dopłatą można powiększyć do 500 g, także jeśli ktoś ma większy apetyt, może spróbować zaspokoić go większą ilością kluseczek;).
i dodając do tego któryś z sosów lub gulaszy (do każdego rodzaju klusek przypisane są już gotowe propozycje sosów). Porcję za dopłatą można powiększyć do 500 g, także jeśli ktoś ma większy apetyt, może spróbować zaspokoić go większą ilością kluseczek;).
Kluseczki bardzo fajnie wyglądają na talerzu. W smaku dobre, chociaż przyznam szczerze, że to czy były one marchewkowe, czy bazyliowe jakoś specjalnie ich nie różniło. Szkoda, wyraźniejszy smak poszczególnych wariacji mógłby uczynić kluseczki naprawdę oryginalnymi. Nasze były takie tylko
z nazwy i wyglądu.
Kluseczki kluseczkami, zagłębmy nosy
w sosy;). Wołowinka w sosie pieprzowym faktycznie pieprzna, ale nie
aż tak aby mnie zniechęcić do podjadania z talerza A, której ów
sos bardzo smakował. Wołowina dobrze wysmażona, doprawiona, może
lekko gumiasta (chociaż dla mnie to plus). Sos
w smaku przypominał taki typowy, mączny, gęsty sosik do bitek. Smak bardzo tradycyjny, ale przez to sprawdzony.
w smaku przypominał taki typowy, mączny, gęsty sosik do bitek. Smak bardzo tradycyjny, ale przez to sprawdzony.
Porcja z gulaszem również cechowała się dobrze znanym nam smakiem. Tym razem był to smak lecza, którego nie jadłem już bardzo długo, co odbiło się na tempie (szybkie) spożywanego przeze mnie posiłku. Gulasz cygański był bardzo dobry. Lekko słodkawy i dobrze doprawiony (nie ostry, na szczęście;)). Jedyny minusik to kiełbaska, która mogła być lepszej jakości (najlepiej - prawdziwa, wiejska). Całość składników jednak się świetnie komponowała i do kluseczek pasowała idealnie.
Podsumowując, wizyta w Klusce Polskiej była niezwykle udana i miła. Szczególnie dla oczu, gdyż ciekawych elementów w zasięgu wzroku było sporo. Smakowo również byliśmy zadowoleni i na pewno tam wrócimy, aby spróbować innych połączeń.
Urocza chatka, smaczne jedzenie,
niezwykle sympatyczna obsługa, tak.... zdecydowanie warto się
wybrać!
Smacznego!
A i Jul (nienajedzeni)
-------------------
KLUSKA POLSKA
ul. Piotrkowska 85
ŁÓDŹ, POLSKA
-------------------
Brzmi smacznie:)
OdpowiedzUsuńKluseczki wyglądają smakowicie :) Muszę wpaść do Kluski Polskiej, bo jeszcze nie byłam :)
OdpowiedzUsuńPaulina Urbańczyk.
Zachęcamy:) I to nie tylko ze względu na kluseczki, ale też na niepowtarzalny wystrój:)
UsuńWystrój to duży plus tego miejsca, jednak jedzenie... Jak byłyśmy kluseczki były smaczne, ale sos nie dał rady :( niestety! Może to był tylko nasz pech.. Oby!
OdpowiedzUsuń